poniedziałek, 21 marca 2016

Srebro koloidalne i jego właściwości lecznicze

Srebro tak jak i złoto, to metale, które znane były już od starożytności, a które służyły i służą do dziś głównie do wyrobu monet, sztućców, naczyń, biżuterii. Te szlachetne metale cieszą się dużym powodzeniem, zwłaszcza u pań, które noszą je z dumą jako ozdobę. Co ciekawe są one ultraelementami i w naszym organizmie występują w śladowych ilościach a mimo tego mają przeogromne znaczenie w jego prawidłowym funkcjonowaniu. Czy wiecie, że srebro w postaci rozcieńczonego płynu można spożywać w celach leczniczych?

Zacznę od wyjaśnienia pojęcia srebra koloidalnego, jest to produkt, który powstaje na skutek rozpuszczenia niewielkich ilości drobinek srebra w płynie. Produkt ten jest bardziej skuteczny i przebadany niż większość antybiotyków, które wyjaławiają nasz organizm zarówno z dobrych jak i złych bakterii, srebro niszczy te złe natomiast dobre pozostawia w nienaruszonym stanie. Jego silne działanie antybakteryjne znał już Hipokrates, który opisywał jego wszystkie właściwości lecznicze. Fenicjanie i Grecy pili wodę ze srebrnych naczyń, a podczas I wojny światowej używano go do leczenia infekcji ponieważ wtedy jeszcze nie było antybiotyków. Srebro ma swoje zastosowanie również w medycynie, pokrywa większość narzędzi chirurgicznych zmniejszając tym samym ryzyko zakażenia bateryjnego czy infekcji. Używa się go w okulistyce i dermatologii. Dodaje się je do farb malarskich, aby zapobiec rozwojowi grzyba, bakterii czy wilgoci zwłaszcza w kuchni czy łazience, korzysta z jego właściwości w elektryce , fotografii oraz do wytwarzania wysokiej jakości instrumentów muzycznych, wyrobu luster itp.

Cudowne lekarstwo XIX i XX wieku!
Właściwości bakteriobójcze, wirusobójcze i grzybobójcze srebra były bardzo cenione i powszechnie stosowane aż do 1938 roku. Wtedy jeszcze nie znano antybiotyków, więc używano srebra do leczenia różnych schorzeń i to z bardzo dobrą skutecznością. Uważano je za bardzo zaawansowany technicznie środek leczniczy. Niestety zrezygnowano z dalszych badań nad nim z uwagi na bardzo kosztowne metody produkcji. Przemysł farmaceutyczny wolał zająć się poszukiwaniem bardziej zyskownych rozwiązań a w latach 40-ych zaczęto już wprowadzać na rynek antybiotyki, zaczynając od powszechnie znanej penicyliny.

Cud współczesności ?
Zauważyłam, że temat srebra zaczyna wzbudzać coraz to większą ciekawość. Wznowiono badania nad jego właściwościami i według niektórych lekarzy i badaczy ma ono olbrzymi potencjał aby stać się cudownym lekarstwem naszych czasów. Badania przeprowadzone w 1970 roku wykazały, że jony srebra zabijają szkodliwe bakterie i wspomagają wzrost kości. Dodatkowo srebro koloidalne jest skuteczne przeciwko odpornym na antybiotyki patogenom takim jak, gronkowiec złocisty, pałeczka okrężnicy i pałeczka ropy błękitnej. Zapobiega wszelkim infekcjom i co najważniejsze jest naturalnym antybiotykiem. Srebro koloidalne blokuje enzym, który jest używany przez bakterie, wirusy i grzyby  do metabolizmu tlenowego, po kilku minutach takiego blokowania, patogen zaczyna się dusić i umiera po czym system odpornościowy usuwa go z organizmu. W przeciwieństwie do antybiotyków, które oprócz patogenów niszczą także potrzebne nam enzymy, srebro pozostawia je w nienaruszonym stanie dlatego jest ono bezpieczne zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Jest doskonałym środkiem na poprawę odporności, zabija wszystkie bakterie w przeciągu kilku minut. Srebro koloidalne niszczy ponad 650 mikroorganizmów!

Zastosowania srebra koloidalnego:
- poprawa odporności;
- hamuje rozwój patogenów, niszczy bakterie beztlenowe i tlenowe, wirusy, drożdże, pleśnie itp.
- służy do odkażania uszkodzeń skóry, wody, sprzętu do ćwiczeń, ubrań;
- przy problemach z brodawkami, trądzikiem i innych chorobach skóry;
- łagodzi miejsca po ukąszeniach owadów;
- stosuję się je do higieny miejsc intymnych,stóp, rąk;
- jako środek przeciwko nadmiernemu poceniu się;

Choroby i schorzenia na które pomaga: 
alergie, trądzik, wypryski, uszkodzenia skóry, czyraki, oparzenia rąk, zapalenie skóry, łuszczyca,wrzody, kurzajki, brodawki, łojotok, grzybice, candida, AIDS, zapalenie wyrostka robaczkowego, zapalenie stawów, zapalenie pęcherza moczowego, zakażenie krwi, pasożyty krwi, cholera,zapalenie jelita grubego, problemy żołądkowe, zapalenie spojówek,zapalenie rogówki, cukrzyca, egzema, czerwonki, przeziębienie, grypa, choroby dziąseł, borelioza, malaria, toczeń, szkarlatyna, nowotwory, nieżyt nosa, świąd odbytu, reumatyzm, katar sienny, rzeżączka, liszajec, trąd, białaczka, zapalenia naczyń chłonnych, posocznica, półpasiec, gronkowiec, paciorkowiec, rak skóry, grypa żołądkowa, kiła, gruźlica, zapalenie migdałków, egzema, zapalenie błony śluzowej żołądka, niestrawność, zapalenie opon mózgowych, infekcje pasożytnicze, bakteryjne, wirusowe, grzybicze zapalenie płuc, zapalenie opłucnej, zapalenie prostaty.;

Jakość i skutki uboczne 
Srebro przeżywa właśnie swoje odrodzenie, jednak w walce o lepsze zdrowie pamiętajmy o tym aby kupić to srebro koloidalne, które jest najlepszej jakości. Na rynku jest wiele oszustów "obiecujących" oczywiście tylko w trosce o własne korzyści, że ich produkt jest tym czego szukamy, nie dajmy się zwieść, gdyż możemy sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc. Srebro koloidalne nie może mieć żółtego zabarwienia, nie może też zmieniać go pod wpływem światła, są to srebra jonowe, które nie są bezpieczne!( na skutek reakcji z kwasem żołądkowym powstaje związek zwany chlorkiem srebra, który powoduje gromadzenie się dużych skupisk cząstek, które odkładają się pod skóra i następnie powodują chorobę zwaną srebrzycą.

Srebrzyca- Jest to choroba spowodowana zażywaniem zbyt dużych dawek (dużo większe niż zalecane dawki) srebra koloidalnego i objawia się tym, że ciało chorego zmienia kolor na siny, niebieskoszary (poniżej zdjęcie). Na początku zabarwiają się dziąsła chorego, potem skóra a następnie organy wewnętrzne również zmieniają kolor na niebieski. Objawy pojawiają się po około 6 miesiącach regularnego stosowania. Te zmiany są niestety nieodwracalne (nawet po odstawieniu srebra) i pozostają do końca życia, można jednak zmniejszyć odrobinę intensywność koloru za pomocą laseroterapii. Niestety wraz z zabarwieniem skóry uszkodzeniu pod wpływem zbyt dużych dawek ulega wątroba, nerki oraz oczy, może również dojść do stwardnienia tętnic dzieje się tak na skutek zbyt dużego odkładania się srebra w organizmie.

                    Przykład mężczyzny chorującego na srebrzycę


Jakie najbezpieczniejsze?
Najskuteczniejsze i najbezpieczniejsze srebro koloidalne to to niejonowe (np.Nano Srebro koloidalne 25 ppm  - firmy Vitacolloids- podobno jest najlepsze na rynku) nie jest chemicznie zanieczyszczone, ma intensywny metaliczny i gorzki posmak. Polecane jest również srebro koloidalne firmy : Srebro Proaktiv AG 250 ( również 25ppm) , nie jest jednak aż tak skuteczne jak srebro koloidalne firmy podanej powyżej, nie ma również tak intensywnego posmaku.

Dawkowanie
Srebro koloidalne 25 ppm stosuje się w bardzo małych dawkach. Zalecana dawka srebra dla osoby ważącej 70 kilogramów to około 325 mcg. więc dawkowanie dzienne - do 15 ml. Profilaktycznie najlepiej spożywać 1 łyżeczkę dziennie (5ml), przy bardziej przewlekłych schorzeniach 2 łyżeczki dziennie (10 ml). Na opakowaniu jest informacja, że jest to produkt do tylko użytku zewnętrznego można go jednak spożywać w podanej wyżej dawce, nie należy jej przekraczać! Przy dłuższym stosowaniu np. 2-3 miesiące, dobrze jest zrobić sobie przerwę. Nie wolno stosować srebra osobą które mają na nie alergie!

Srebro koloidalne znikło na długie lata z aptek, gdyż koncerny farmaceutyczne nie mogły zarabiać na swoich chemicznych i szkodliwych lekach i antybiotykach. Teraz jednak nadszedł czas kiedy przeżywa swoje odrodzenie i powoli wchodzi na rynek. Coraz więcej ludzi szuka w internecie, książkach i innych źródłach, naturalnych i bezpiecznych metod na przedłużenie życia i poprawę zdrowia. Budzi się w nas ta świadomość, że tylko to co naturalne jest tak naprawdę skuteczne. Pamiętajmy jednak o tym, że nawet cudowny lek zażywany w zbyt dużych ilościach może nam bardzo zaszkodzić. Jeśli jednak zastosujemy się do bezpiecznych dawek, będziemy cieszyć się zdrowiem jeszcze przez długie lata!



Uwaga: Nikogo nie zachęcam do picia srebra koloidalnego. Bardzo zaciekawił mnie ten temat i po prostu postanowiłam o tym napisać.

niedziela, 6 marca 2016

Liczba powtórzeń w treningu na rozbudowę masy mięśniowej


                                     ZAWSZE JEST COŚ ZA COŚ
Przyjęte jest, że liczba powtórzeń jaką należy robić w seriach (dotyczy poszczególnych grup mięśniowych) oscyluje między 10 a 15 powtórzeniami. Przeglądając wiele planów treningowych zamieszczonych w Internecie najczęściej napotykałem zalecenie, aby w seriach robić  15, 12, 10 powtórzeń. I na tym wszelka informacja na temat powtórzeń się kończyła.

Przy tak ubogiej informacji osoby kopiujące podane plany treningowe robią zalecaną w nich  liczbę powtórzeń nie wiedząc jak od strony technicznej mają one wyglądać, aby spowodowały dynamiczny rozwój mięśni oraz czy taka liczba jest dla nich właściwa. Ot podał ją autor planu i trzeba mu zaufać. Problem w tym, że na zaufaniu bardzo wiele osób się „pośliznęło” i kiepsko na tym wyszło.
Jako trener personalny często prowadzę konsultacje z osobami trenującymi. Z mojego kilkuletniego doświadczenie wynika, że duża grupa  osób błędnie postrzega i w następstwie tego błędnie realizuje gotowe plany treningowe wzięte np. z Internetu.  Pierwszym podstawowym błędem jaki robią jest przywiązywanie przesadnie dużego znaczenia do liczby powtórzeń w seriach, czasami odnosiłem takie wrażenie, że jest ona dla nich najważniejsza, a najważniejszy powinien być stopień zaangażowania mięśni w wykonywane ćwiczenie. Drugim błędem jest to, że  nie zwracają należytej uwagi na wielkość ciężaru użytego do ćwiczeń. Jeżeli w planie treningowym jest napisane, że np. w unoszeniu przedramion ze sztangą (ćwiczenie na bicepsy) należy zrobić 4 serie po 15 powtórzeń w każdej, to robią te 15 powtórzeń i wydawałoby się, że wszystko jest OK. No nie do końca, bo zazwyczaj serie kończą z zapasem siły na wykonanie jeszcze kilku powtórzeń lub też, gdy do ćwiczenia użyją zbyt dużego ciężaru kaleczą, i to bardzo, prawidłowy sposób jego wykonania.  Można powiedzieć, że zarówno w pierwszym, jak i drugim  wypadku cel osiągają nie osiągając go jednocześnie, co oznacza, że wykonują założoną liczbę powtórzeń w serii (cel osiągnięty), ale proces rozwoju mięśni nic z tego nie ma (cel nieosiągnięty), gdyż nie dochodzi do jego inicjacji. Aby doszło seria musi spowodować dość mocne uszkodzenie włókien mięśniowych, a stanie się tak tylko wtedy, gdy, po pierwsze, poddawana ćwiczeniu grupa mięśniowa będzie bardzo mocno zaangażowana w podnoszenie i opuszczanie ciężaru, i po drugie, będzie zmuszona do maksymalnego wysiłku.
W sytuacji, gdy seria jest wykonywana z zapasem siły  na wykonanie jeszcze kilku powtórzeń trudno mówić o maksymalnym wysiłku, bo go nie ma. Analogiczna sytuacja jest wtedy, gdy dochodzi do dużego kaleczenia prawidłowego sposobu wykonywania ćwiczenia, gdyż wtedy do „walki” z ciężarem zbyt mocno włączają się mięśnie współpracujące z mięśniami docelowymi (mięśnie na rozwój których dane ćwiczenie jest robione), odciążając je w dużym stopniu od pracy. Trudno wtedy  mówić o  maksymalnym wysiłku ze strony mięśni docelowych, gdyż ten wysiłek jest co najwyżej na poziomie średnim.
Aby doszło do inicjacji (zapoczątkowania) procesu rozwoju mięśni każdą serię należy kończyć albo z zapasem siły na 1 powtórzenie, albo wyczerpaniem mięśniowym (dotąd robimy powtórzenia, dokąd tylko mamy siłę). Dotyczy to tylko serii roboczych i tylko okresów ciężkich treningów. W okresie treningów lżejszych, który zawsze powinien następować po  kilkutygodniowym (6-8 tygodni) okresie treningów ciężkich serie należy kończyć z zapasem siły na zrobienie kilku powtórzeń. 






W pierwszych kilku miesiącach treningów możliwości organizmu do zwiększania siły są ogromne. Ważne, aby ich nie ograniczać tylko rozwijać, bo wzrost siły daje doskonałą bazę do wzrostu masy mięśniowej. Będzie jednak tak tylko wtedy, gdy rola siły w treningach na wzrost masy mięśniowej będzie doceniona, co się przełoży na to, że treningi na wzrost siły staną się tak samo ważne, jak treningi na wzrost masy mięśniowej.
Z tego co na co dzień mam okazję obserwować na siłowniach zdecydowana większość osób trenujących jest tak zapatrzona w doprowadzeniu swojej muskulatury do obranego wzorca, że uwagę  zwraca wyłącznie na tempo rozbudowy mięśni. Treningi na wzrost siły są najczęściej poza polem ich zainteresowania, co oznacza, że sami na własne życzenie hamują postępy w rozbudowie swoich mięśni. Aby nie hamować należy także zadbać to, aby siła w mięśniach rosła, bo im więcej siły mają mięśnie, tym podnoszą większe ciężary, a im większe ciężary podnoszą, tym mięsnie lepiej się rozwijają.  Treningi na wzrost siły nie polegają na wykonywaniu 15,12, czy 10 powtórzeń w serii  na niezbyt dużych ciężarach, tylko 2-3 powtórzeń na ciężarach bardzo dużych (serie do wyczerpania mięśniowego).
Oczywiście, robienie w seriach 15,12 i 10 powtórzeń może dać dobre efekty, ale przede wszystkim osobom o bardzo małym stopniu zaawansowania treningowego,  o ile będą je robić w sposób właściwy i użyją do serii odpowiednio dużego ciężaru.  Dla takich osób  jest to właściwa liczba powtórzeń, gdyż ciężary jakich używa się wtedy nie są zbyt duże co sprawia, że nawet osoba początkująca nie powinna mieć problemów z przyswojeniem sobie zasad prawidłowego wykonania ćwiczeń. Ponadto, jeżeli tak dobierze ciężar, że ostatnie powtórzenie w serii zmusi ją do dużego wysiłku, to dojdzie do inicjacji procesu rozwoju mięśni. Jak widać jest z tego podwójna korzyść.
Załóżmy, że zgodnie z planem treningowym w wyciskaniu sztangi na ławce poziomej osoba o małym stopniu zaawansowania treningowego ma zrobić 3 serie, w pierwszej 15 powtórzeń, w drugiej 12 natomiast w trzeciej 10. Ćwiczenie to powinna zacząć od dwóch serii rozgrzewkowych, pierwszej  na ciężarze 30% CM (ciężar maksymalny, z którym w sposób prawidłowy może wykonać maksymalnie 1 powtórzenie) i drugiej na ciężarze 40% CM. Każda seria powinna liczyć od 15 do 20 powtórzeń i każda powinna być kończona z dużym zapasem siły. Następną serią jest pierwsza seria robocza do której ciężar sztangi powinien być tak dobrany, aby z dużym trudem wykonać nim 15 powtórzeń (serię należy zakończyć z zapasem siły na 1 powtórzenie).  W drugiej serii roboczej należy zwiększyć ciężar tak, aby wykonać nim 12 powtórzeń z zapasem siły na 1 powtórzenie. W trzeciej serii roboczej należy ponownie zwiększyć ciężar i wykonać nim 10 powtórzeń zakładając, że na większą ich liczbę nie pozwoli ubytek siły w mięśniach. Niezwykle ważną sprawą w seriach roboczych jest umiejętny dobór ciężaru. Ciężar powinien być gwarantem tego, że serie będą wykonane zgodnie z zaleceniami. 
Jeśli we wszystkich trzech seriach roboczych wykonamy docelową liczbę powtórzeń , to od następnego treningu musimy zwiększyć obciążenie treningowe a nie stać w miejscu z tymi samymi ciężarami, to ma kluczowe znaczenie szczególnie u osób początkujących (na co dzień spotykam się z takimi osobami, według mnie to jest najgorszy błąd jaki może popełnić początkujący człowiek na siłowni).
Jak widać na powyższym przykładzie,  każda seria robocza zmusza trenowane mięśnie do bardzo dużego wysiłku skutkiem czego jest mocna ich stymulacja do rozwoju. Gdyby serie te były kończone z zapasem siły na kilka powtórzeń,  to albo proces rozwoju mięśni stałby w miejscu, albo zachodziłby bardzo powoli.
W wypadku osób bardziej zaawansowanych w treningach, którym zależy na rozbudowie mięśni, nie zalecałbym aż tak dużej liczby powtórzeń. Oni powinni robić maksymalnie 10 powtórzeń w serii.  Ja od wielu lat robię maksymalnie 10 powtórzeń w serii, minimalnie zaś 2 powtórzenia (dotyczy ostatniej serii poszczególnych ćwiczeń). Dzięki takiej liczbie powtórzeń i umiejętnemu doborowi do niej ciężaru moje mięśnie mają zagwarantowane bodźce, które skutecznie stymulują je do rozwoju. W każdym ćwiczeniu stosuję też progresję ciężaru i każdą serię (dotyczy serii roboczych) robię  do upadku mięśniowego. Musze przyznać, że takie rozwiązanie najlepiej się sprawdza w moim wypadku.
Uwaga! Większą liczbę  powtórzeń stosuję tylko do tylnych części mięśni naramiennych ( do 15 powtórzeń) i mięśni łydek  (15 - 20 powtórzeń).
Dużo osób, którym polecam stosowaną przeze mnie liczbę powtórzeń twierdzi, że przy takiej liczbie nie czują tak mocno mięśni (pompa) jak przy liczbie większej  i szybko przestawiają się na serie 12-15 powtórzeniowe. Pytam ich wtedy na  czym im bardziej zależy, czy na tym, aby mięśnie się rozwijały, czy na tym, aby poczuć w nich mocną pompę, bo te dwa cele treningów nie muszą być ze sobą zbieżne.
Zdaję sobie sprawę z tego, że mocna pompa w mięśniach bardzo motywuje do treningu, a poza tym to niesamowicie przyjemna rzecz od razu po wykonanej serii poczuć w mięśniach jej efekt. Czy jednak po to się wkłada tyle pracy w treningi i robi się tyle wyrzeczeń, aby zafundować sobie wyłącznie takie doznanie? Dla mnie poczucie mocnej pompy w mięśniach też  jest ważne, ale o wiele ważniejsze jest to, jak trening wpłynie na proces rozwoju moich mięśni oraz czy uzyskane z niego bodźce będą miały wystarczająca moc, aby ten proces się rozpoczął.
Przykładowo, do serii roboczych wyciskania sztangi leżąc (ćwiczenie na mięśnie klatki piersiowej) używam ciężaru 130 kg (około 10  powtórzeń), 140 kg ( około 6 powtórzeń, nawet czasami mniej )  i 150 kg (2 góra 3 powtórzenia) i na pewno po zrobieniu ich wszystkich pompę  w mięśniach piersiowych mam mniejszą niż miałbym wtedy, gdybym serie robił na znacznie mniejszym ciężarze z dużo większą liczba powtórzeń w seriach.  Zawsze jest jednak coś za coś i trzeba się zdecydować, czy na treningach cieszyć się mocną pompą czy stałą poprawą formy swoich mięśni.