sobota, 30 stycznia 2016

Jedz co chcesz, wyglądaj jak chcesz ? A może czysta dieta ?

Niektóre osoby ćwiczące mogą mieć istny mętlik w głowie z powodu wielu sprzecznych informacji pojawiających się w sieci, a dotyczących wypowiedzi  znanych i popularnych youtuberów polskich poruszających w sieci  głównie temat żywienia. Jedni z nich twierdzą, że najlepszym sposobem żywienia jest trzymanie się zasady „Nie zwracaj większej uwagi na to co spożywasz, ale pamiętaj o tym, aby bilans makroskładników oraz bilans kaloryczny w ostatecznym rozrachunku się zgadzały”, drudzy natomiast twierdzą, że najlepszym systemem żywienia jest opieranie się tylko na spożywaniu zdrowych i  pełnowartościowych produktach. Jak jest naprawdę?




Pierwszy system tzw. "jedz co chcesz, wyglądaj jak chcesz", tak jak napisałem powyżej opiera się tylko i wyłącznie na liczeniu makroskładników, w skrócie bilans ma się zgadzać na koniec dnia. Jeśli się zgadza, to wszystko będzie super, ale ile w tym prawdy ? Możesz przecież powiedzieć " rewelacja, jem co chcę, pilnuje makro i kalorii i wyglądam super" ale w tej całej euforii zapominamy o jednej zasadniczej kwestii, do budowania formy trzeba czegoś więcej. Mógłbym wymienić bardzo wiele przeciwwskazań do trzymania tego typu diety ale wymienię tylko dwa najważniejsze argumenty. Pierwszym jest to, że przecież kaloria kalorii nie równa, o czym wie każdy dobry dietetyk. Zacznijmy od wyjaśnienia pojęcia kalorii. Jest to ilość energii, która jest potrzebna do ogrzania 1 g czystej chemicznie wody o 1 stopień Celsjusza od temperatury 14,5 stopnia do 15,5 stopnia. Na każdym produkcje spożywczym możemy znaleźć informacje odnośnie jego wartości energetycznej. Energia jest nam niezbędna do podtrzymywania funkcji życiowej oraz naszej aktywności. Mimo tego, że używamy potocznie słowa kaloria, to wartości energetyczne produktów spożywczych podawane są w kilokaloriach, czyli tysiącach kalorii ( 1 kilokaloria to 1000 kalorii). Dlaczego kaloria kalorii nie równa ? Podam taki oto przykład, wyobraźmy sobie, że na jednym talerzu znajduje się 500 kcal batonika a na drugim posiłek składający się z komosy ryżowej, wołowiny i zdrowego tłuszczu zwierzęcego, lub roślinnego mający taką samą wartość energetyczną. Węglowodany zawarte na drugim talerzu będą uwalniane dużo wolniej niż zawarte w batoniku węglowodany proste. Oba posiłki mają podobny indeks glikemiczny, ale kiedy dostają się do naszego organizmu mają zupełnie inne działanie. Węglowodany złożone , znajdujące się w posiłku z drugiego talerza rozkładają się wolniej co pozwala na dostarczenie nam większej dawki energii. Oprócz tego stabilizują nasz cukier, ponieważ są rozbijane na glukozę znacznie wolniej niż ma się to w przypadku węglowodanów prostych znajdujących się w nieszczęsnym batoniku. Zjedzenie słodkiego produktu, i nie mówię tu tylko o słodyczach, ale też o owocach, chipsach, hot-dogach, czy jak nie raz już słyszałem chlebie z cukrem, przekładać się będzie na uczucie sytości, które będzie nam towarzyszyło znacznie krócej niż w przypadku spożycia pełnowartościowego posiłku. I najważniejsza kwestia, tzw. „złe” węglowodany mogą powodować insulionodporność. Spojrzymy tylko na komosę ryżową, ma wiele witamin i minerałów, a oprócz tego tak wiele właściwości zdrowotnych, że można by było wymieniać je bez końca, wzmacnia nasz układ immunologiczny, usprawnia działanie układu pokarmowego, zmniejsza ryzyko miażdżycy, wspomaga odchudzanie, przyspiesza regenerację itp. Musimy zwracać baczną uwagę do tego jakie węglowodany spożywamy , jak sami widzicie kaloria, kalorii nie równa . Chciałbym jeszcze poruszyć temat kortyzolu, który jest hormonem stresu a ma ścisły związek z węglowodanami prostymi. Gdy zjemy  coś słodkiego, poprawia się nasz nastrój, czujemy się doskonale, to wszystko dzięki serotoninie, która wywołuje taki efekt. Ta nasza radość trwa jednak bardzo krótko, bo węglowodany proste są szybko uwalniane we krwi pod postacią glukozy, i zaraz po tym zalewa nas potop insuliny co prowadzi do nagłego spadku cukru i przyczynia się do wydzielania kortyzolu.. Jak wiemy, hormon ten przyczynia się do pogorszenia naszej formy i ciężej będzie nam ją zbudować. Pamiętajmy też o tym, że częste spożywanie „śmieciowego jedzenia” takiego jak chipsy, hot-dogi, cukierki, podnosi nam poziom estrogenu, co przyczynia się między innymi do zatrzymywania wody pod skórą a tym samym do pogorszenia wyglądu naszej sylwetki. Drugim, najpotężniejszym argumentem jest właśnie nasze zdrowie. Jedzenie chipsów, pizzy czy innych tego typu produktów raczej się nie sprawdzi jeśli będzie psuć nasze zdrowie. A jeśli nasz organizm nie funkcjonuje prawidłowo, to jak ma osiągnąć dobre wyniki sportowe ? Oczywiście ludzie zachwalający ten system żywienia bronią się twierdząc, że ich dieta w większości posiłków opiera się na jedzeniu zdrowych, pełnowartościowych produktów, no to hola, hola jak to jedz co chcesz, wyglądaj jak chcesz ? Czyż to nie hipokryzja? Robią tym samym mętlik w głowie młodych odbiorców bo jest to świetny sposób na przyciągnięcie uwagi widza i tym samym zwiększenie oglądalności. Każdy przecież szuka idealnego rozwiązania, żeby jak najmniejszym kosztem zyskać jak największy efekt ( nie chodzi mi tu o środki dopingujące, temat ten poruszę innym razem). To by było na tyle jeśli chodzi o tę metodę żywienia.

Teraz pora na opisanie kolejnego systemu żywienia. Przez 15 lat testowałem wiele diet, i muszę przyznać, że ta metoda, która polega na jedzeniu w 100 % "czystych" i pełnowartościowych posiłków również się nie sprawdza. Dlaczego tak jest ? Gdy spożywamy tylko same dobre produkty, może się to odbić na naszym zdrowiu. Czasami nasz organizm potrzebuje czegoś nie dobrego. Spójrzmy w przeszłość, w średniowieczu, wielcy królowie przyjmowali niewielkie ilości trucizny, z czasem zwiększając jej dawkę. Robili to żeby organizm mógł odpowiednio zareagować i przygotować się na wypadek gdyby ktoś chciał ich podstępnie otruć. Gdy trzymamy stu procentową dietę, po jakimś czasie nasz organizm tak się do niej przyzwyczai, że nie będzie reagował na nią tak jak na samym początku. Przestaniemy dostrzegać efekty pracy nad naszą sylwetką. To, że jemy zdrowe jedzenie nie znaczy, że jemy zdrowo, jest tak dlatego, że nasz organizm, jest złożoną machiną i potrzebuje jeść wszystko. Czyste jedzenie powinno stanowić około 90 % zapotrzebowania kaloryczności całodobowej , natomiast pozostałe 10 % to to na co mamy ochotę lub to co podpowiada nam nasz mózg. Gdy będziemy postępowali według tej zasady nie powinniśmy mieć żadnych braków w naszym organizmie. Została ona przetestowana zarówno przeze mnie jaki i moich podopiecznych i muszę powiedzieć, że pozwala na skuteczne bronienie się przed toksynami kiedy zdarzy nam się dzień bez trzymania diety. Przeprowadzono wiele badań na ten temat, w Internecie również można znaleźć różne informacje ale skąd mamy wiedzieć, które są prawdziwe, rzetelne ?


Podsumowując, wcale nie jest tak kolorowo jak jest to przedstawiane na różnych kanałach promujących sport i zdrowe żywienie. Nie można jeść jak się chce i wyglądać jak się chce. Ten system żywienia zaliczam z całą pewnością do mitów. Są dwa powody miażdżące tę teorię, tak jak już wspominałem kaloria, kalorii nie równa i jedzenie, które spożywamy musi pozytywnie oddziałowywać na nasze zdrowie jak i gospodarkę hormonalną. Jedzenie cukru i innych produktów, nie sprzyjających naszemu zdrowiu obniży tylko poziom dobrych hormonów takich jak testosteron, czy hormon wzrostu a podwyższy poziom kortyzolu i estrogenu. Te „złe” hormony raczej nie przyczynią się do budowania naszej formy. Wracając do spożywania samych tylko zdrowych , pełnowartościowych posiłków, wiadomo jest to super sprawa, ale nie można jeść w 100 % czysto. Nasze ciało potrzebuje czasem trucizny żeby móc z nią walczyć a co za tym idzie uodparniać się na jej działanie. Najlepszym systemem żywienia jest „ jedz zdrowo i rozsądnie” czyli 90 % zdrowych produktów, a 10 % takich na jakie mamy ochotę. Mam nadzieję, że ten artykuł rozjaśni wasze młode umysły. Na koniec jeszcze chcę dodać, że miałem zamiar napisać o wiele bardziej obszerny artykuł z większą ilością „za i przeciw” ale w trakcie pisania uznałem, że jest on tak oczywisty , że wystarczy kilka prostych argumentów, żeby go obalić. Wiadomo, że zwolennicy będą się twardo trzymać tego co głoszą, więc zakończę ten temat kilkoma słowami refleksji „ łatwiej jest człowieka oszukiwać niż udowodnić mu , że jest oszukiwany „ Pozdrawiam Marek


 Artykuł ukazał się z magazynie "KIF".

poniedziałek, 18 stycznia 2016

Naturalne metody na odwodnienie

Dużo osób skarży się na to, że ma zbyt dużo wody pod skórą. Nie mogą się jej pozbyć, są opuchnięci i zmęczeni a waga wzrasta. Przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być różne, ale zazwyczaj są to : zmiany hormonalne np. zbyt duża ilość estrogenu, picie bardzo małej ilości wody, brak aktywności fizycznej, nieprawidłowa dieta, nadmierne spożywanie alkoholu, czy też nadmierne spożywanie soli.

Woda jest nam niezbędna do życia i stanowi około 80 % naszego ciała.  Żeby funkcjonowało ono dobrze, musi być zachowana równowaga wodno-elektrolitowa. Zarówno nadmiar wody jak i jej niedobór są bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Gdy czujemy że mamy jej w nadmiarze a świadczą o tym takie objawy jak : obrzęki, wzrost wagi, opuchnięte ciało (zwłaszcza ręce, nogi, palce u rąk), wrażenie ciężkości, zmęczenie, bóle głowy, rozdrażnienie możemy spróbować pozbyć się jej w naturalny sposób, za pomocą ziół bo w przeciwieństwie do leków, nie mają one żadnych skutków ubocznych.


Liść Damiana - pomaga skutecznie pozbyć się nadmiaru wody a przy okazji działa też oczyszczająco, wzmacniająco, odtruwająco, przeciwdepresyjnie. Dezynfekuje drogi moczowe. Jest zalecany na różne stany zapalne i nie tylko, np. : zapalenia i zakażenia układu moczowego, zaburzenia trawienia,  infekcje gruczołu krokowego, depresja, przemęczenie, zakwasy po treningu, w zaburzeniach pamięci, przy intensywnej pracy fizycznej lub psychicznej. Kupicie w dobrych sklepach zielarskich. Stosujcie w taki sposób jak jest to przedstawione na opakowaniu.


Pokrzywa zwyczajna - którą zna chyba każdy. Mimo, że jest uważana za chwast ma bardzo szlachetny walor, oczyszcza krew. Działa silnie moczopędnie, stosuje się ją leczniczo w stanach zapalnych dróg moczowych, przewodu pokarmowego czy skóry. Poprawia przemianę materii, kondycję włosów i pobudza je do wzrostu. Jest bogata w żelazo, więc osoby które mają problem z anemią z niedoboru żelaza, powinny jak najbardziej pić napar z pokrzywy.


Mniszek pospolity - ma silne działanie moczopędne, oczyszcza organizm z toksyn, działa odtruwająco. Jest bogaty w  sole mineralne takie jak potas, magnez, siarka, krzem oraz witaminy, głównie witaminę C. Ma pobudzający wpływ na wytwarzanie żółci przez wątrobę oraz ułatwia jej przepływ przez drogi żółciowe do dwunastnicy dzięki czemu przeciwdziała jej zastojowi. Normalizuje procesy trawienne, wpływa bardzo korzystnie na działanie trzustki. Działa przeciwcukrzycowo (czasami stosuje się go w początkowym etapie cukrzycy), pobudza wydzielanie soku żołądkowego, zwiększa odporność organizmu. Chroni wątrobę i pomaga jej się zregenerować. Stosuje się go w takich dolegliwościach jak : niewydolność nerek, otyłość, reumatyzm, gościec, skąpomocz, żółtaczka, zwiększona obecność mocznika i innych ciał azotowych we krwi, obrzęki i stany zapalne skóry, przewlekłe nieżyty gardła, oskrzeli. Zewnętrznie można go stosować na brodawki, kurzajki, kłykciny, działa tu głównie świeży sok mleczny, którym okłada się zmienione chorobowo miejsca. Do picia proponuję wam kupić "korzeń mniszka" znajdziecie go w sklepie zielarskim, jego koszt jest niewielki i nie ma żadnych skutków ubocznych.

Brzoza brodawkowata -  działa silnie odwadniające, ochrania wątrobę. Stosuje się ją przy przewlekłych chorobach dróg moczowych, które są połączone ze zmniejszonym wydalaniem moczu, w zmniejszonym wydalaniu kwasu moczowego i moczanów, przy kamicy moczowej, przy obrzękach na tle niewydolności nerkowej. Usuwa szkodliwe produkty przemiany materii, stosuje się ją przy łuszczycy, trądziku młodzieńczym, łojotokowym zapaleniu skóry, w lekkich schorzeniach wątroby, w chorobie gośćcowej, skazie moczanowej.

Nawłoć pospolita - Flawonoidy i olejek eteryczny zawarty w nawłoci mają silnie moczopędne działanie. Nawłoć dodatkowo uszczelnia ściany włosowate naczyń krwionośnych, działa przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie, odtruwająco. Stosuje się ją w stanach zapalnych dróg moczowych ( przy zapaleniach pęcherza moczowego, miedniczek nerkowych, w zapaleniu kłębków nerkowych, moczowodów). Jako środek pomocniczy przy nadciśnieniu, skazie moczanowej, kamicy moczowej. Usprawnia przemianę materii, stosowana jest również w nieżycie żołądka lub jelit, przy drobnych krwawieniach po uszkodzeniach błon śluzowych przewodu pokarmowego. Zewnętrznie, stosuje się ją przy stanach zapalnych do płukania jamy ustnej lub gardła. Jako okłady na trudno gojące się rany, czyraki, owrzodzenia skóry.

Łopian większy - działa moczopędnie, ułatwia trawienie i przyswajanie pokarmów. Zwiększa wytwarzanie soku żołądkowego a także żółci w wątrobie. Przyspiesza przemianę materii, działa przeciwcukrzycowo, napotnie. Zaleca się jego spożywanie w przewlekłym reumatyzmie stawowym i mięśniowym, przy chorobach łojotokowych, wyprysku, świądzie, trądziku, czyraczności. Ciekawe jest to, że stosuje się go też pomocniczo w terapii niektórych nowotworów. Stosowany zewnętrznie w postaci okładów, hamuje rozwój szkodliwych bakterii oraz grzybów chorobotwórczych, ma działanie przeciwzapalne i jest też stosowany w leczeniu zaburzeń czynności skóry( na tle łojotokowym).

Dziurawiec zwyczajny - działa moczopędnie, ściągająco na błonę śluzową przewodu pokarmowego, przeciwzapalnie, hamuje drobne krwawienia. Przeciwdziała zastojowi żółci i zapobiega tworzeniu się kamieni żółciowych. Usuwa szkodliwe produkty przemiany materii, działa przeciwbakteryjnie oraz uspokajająco.  Uważa się, że ma działanie przeciwnowotworowe, jednak stosuje się go tylko jako środek pomocniczy. Działa odkażająco, w stanach zapalnych dróg żółciowych, polecany przy osłabionej wątrobie, przy stanach zapalnych jelit, żołądka, bólach brzucha i wzdęciach. Stosuje się go też przy gośćcu, skazie moczanowej, w zastojach krążenia obwodowego krwi. Zewnętrznie zalecany na wrzody, odmrożenia, oparzenia I i II stopnia, wyprzenia, trudno gojące się rany, owrzodzenia żylakowe, w stanach zapalnych jamy ustnej i gardła (stosowany do płukania tych miejsc). Podobno leczy się nim bielactwo ( zanik pigmentu skóry). Przy częstym stosowaniu dziurawca, jesteśmy bardziej narażeni na promienie ultrafioletowe światła słonecznego także należy zachować ostrożność!

Skrzyp polny - Stosuje się go pomocniczo w obrzękach spowodowanych zatrzymywaniem wody i elektrolitów w wyniku schorzeń serca lub nerek. Bogaty we flawonoidy i krzem, skrzyp polny zwiększa objętość wydalanego moczu i usuwa nadmiar moczanów. Działa rozkurczowo na drogi żółciowe i moczowe, uszczelnia ściany naczyń krwionośnych. Poprawia pracę serca, zapobiega obrzękom. Ma działanie odtruwające, przeciwbakteryjne i przeciwzapalne, usprawnia pracę wątroby. Dzięki dużej zawartości krzemu uelastycznia skórę, i poprawia odporność naskórka, błon śluzowych, tkanki łącznej i kości. Hamuje odkładanie się tłuszczów w naczyniach krwionośnych. Bardzo korzystnie wpływa na gospodarkę hormonalną, zwłaszcza u osób starszych. Podnosi poziom hemoglobiny, działa przeciwkrwotocznie. Stosuję się go przy gośćcu, skazie moczanowej, w łuszczycy, dla przyspieszenia gojenia się ran, w miażdżycy, w leczeniu gruźlicy płuc. Nie ma żadnych skutków ubocznych z wyjątkiem jednego, ze względu na zawartość antywitaminy B1, po długotrwałym stosowaniu może nastąpić jej niedobór w naszym organizmie, więc jeśli chcecie długo stosować skrzyp to przyjmujcie dodatkowo witaminę B1.

Perz właściwy - zwiększa ilość wydalanego moczu i ma działanie odtruwające. Obniża zawartość szkodliwych metabolitów w organizmie. Zawarta w perzu rozpuszczalna krzemionka działa ochronnie na skórę, tkankę łączną, błony śluzowe, narządy wewnętrzne, naczynia krwionośne (nadaje im odpowiednią elastyczność). Ma działanie przeczyszczające, antybiotyczne, żółciopędne, przeciwgorączkowe, przeciwdziała stłuszczeniu wątroby. Dodatkowo perz stosowany jest przy kamicy moczowej, nadciśnieniu, w skąpym wydalaniu moczu, w niewydolności wątroby, przy trądziku pospolitym, w skłonnościach do zaparć i otyłości.

Fiołek trójbarwny - ma delikatne działanie moczopędne. Ma działanie odtruwające , usuwa szkodliwe produkty przemiany materii wraz z moczem. Ułatwia odkrztuszanie, działa słabo napotnie, przeczyszczająco. Stosuje się go w dolegliwościach związanych z drogami moczowymi, w trudnościach z oddawaniem moczu, zapaleniu kłębków nerkowych, moczowodów, oraz pęcherza moczowego. Pomaga na egzemę, trądzik młodzieńczy, wyprysk sączący i rumieniowy, pęknięcia skóry, wykwity skórne, świąd skóry, liszaja rumieniowatego, skazę limfatyczną. Stosowany przy łamliwości naczyń krwionośnych i miażdżycy naczyń.

Jeśli pomimo stosowania tych ziół, woda nie chce schodzić, to prawdopodobnie jest coś nie tak z twoimi hormonami, dobrze byłoby sprawdzić czy nie masz czasem niedoczynności tarczycy czy innych problemów zdrowotnych. Uwaga! Środki farmakologiczne też mogą powodować zatrzymywanie wody pod skórą. A są to głównie: tabletki antykoncepcyjne, niesteroidowe leki przeciwzapalne, kortykosteroidy, minoksydyl, fludrokortyzon.

 Zatrzymywanie wody w organizmie może wskazywać na :
- choroby wątroby,
- choroby nerek,
- niewydolność serca,
- niewydolność żylna (żylaki),
- zakrzepicę żył głębokich.
- choroby endokrynologiczne, 
Zioła, które tu opisałem są doskonałą metodą na pozbycie się niechcianej nadmiernie gromadzonej w ciele wody. Pamiętajcie, że zbytnie odwodnienie może prowadzić do zagrożenia waszego zdrowia a nawet życia. Jest to bardzo niebezpieczne i wyniszczające więc nie przesadzajcie z tym za bardzo,  pozdrawiam Marek


Informacje zawarte w tekście pochodzą z książek " Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie" oraz z "Atlasu roślin leczniczych"














niedziela, 10 stycznia 2016

Jak zminimalizować ryzyko zachorowania na choroby sercowo-naczyniowe

Od lat wciska się nam kit, że aby zapobiec miażdżycy czy chorobom serca należy obniżyć poziom cholesterolu. Wbrew tej powszechnej a zarazem fałszywej opinii, stężenie cholesterolu we krwi nie odpowiada za te problemy chorobowe, odpowiadają za to procesy pro-zapalne jakie zachodzą w naszym organizmie. Należy tu skupić się na przyczynie powstawania złogów miażdżycowych a nie na obniżaniu poziomu cholesterolu, bo to nic nie da, a przyniesie jeszcze bardziej niepożądany skutek! Podwyższony poziom cholesterolu, świadczy o tym, że w naszym organizmie dzieje się coś niedobrego, bo skoro wątroba zaczyna przyspieszać jego produkcję to znaczy, że mamy jakiś stan zapalny. Powszechnie stosowane na obniżenie jego poziomu, statyny czy fibraty, które przepisuje nam lekarz trzeba brać do końca życia, zamiast tego proponuję wam kilka naturalnych metod, które rozpuszczą złogi i udrożnią naczynia krwionośne minimalizując ryzyko zawału czy innych chorób.



Uwaga na leki!
Wmawia się nam, że cholesterol jest głównym sprawcą, zachorowań na choroby sercowo- naczyniowe, czy miażdżycę. To doskonałe kłamstwo przynosi korzyści głównie zakładom farmaceutycznym, ludziom nie. Dlaczego? Już wam to wyjaśniam, idąc do lekarza, zostaje wam przepisany powszechnie stosowany na obniżenie cholesterolu lek zawierający statyny ( jak rozpoznać czy twój lek to statyna? szukaj takich nazw jak: -statinium, -statyna, ). "Lek" ten to toksyna, trucizna, które owszem da Ci chwilową ulgę ale problem wcale nie zniknie tylko zostanie delikatnie mówiąc zatuszowany, bo usuwamy tylko sam symptom a nie przyczynę choroby! Działanie tego środka polega na hamowaniu jednego z pierwszych etapów syntezy cholesterolu, ale przy tym nie przyczynia się on do przeciwdziałania powstawania złogów ,czyli tego na czym nam głównie zależy. Przy takim miernym działaniu statyny mają mnóstwo efektów ubocznych, między innymi niszczą organy wewnętrzne,wątrobę, mięśnie, mogą nawet spowodować cukrzycę a nam przecież zależy żeby jak najdłużej cieszyć się zdrowiem a nie jeszcze je pogarszać. Zwiększają też ciśnienie krwi poprzez efekt insulinoodporności co tak czy siak prowadzi do zawału czy przerostu lewej komory serca. Dalej, prowadzą do niedoboru koenzymu Q10, który jest bardzo ważnym czynnikiem energetycznym naszych komórek, a jego brak powoduje, degenerację tkanek, uszkodzenie wątroby, niewydolność nerek, niewydolność serca, chorobę Parkinsona, nowotwory!
Skutki uboczne stosowania statyn mogą na zawsze popsuć nasze zdrowie, w taki sposób, że już do końca życia będziemy skazani na kupowanie nowych "leków" a co za tym idzie do poszerzania swojej listy nowych chorób i napychania kieszeni właścicieli firm farmaceutycznych. O tym, że leki te są niebezpieczne dla zdrowia świadczy fakt, że firma Merck (nazwa handlowa jednego z leków, który zawiera statyny) niejednokrotnie składała do federacji FDA wniosek o możliwość sprzedawania ich bez recepty z zamiarem dotarcia do większego grona pacjentów, a tym samym zwiększenia swoich korzyści finansowych, a ona go odrzucała. Kolejny przykład, lek o nazwie "Lipobay" wyprodukowany przez firmę Bayer, został wycofany z rynku, ponieważ było wiele śmiertelnych przypadków niewydolności nerek! Kolejny przykład, komitet kongresu USA prowadzi dochodzenie w sprawie ukrywania negatywnych wyników badań nad lekami "Lipitor" oraz "Vytorinu", które miały bardzo wiele niebezpiecznych dla zdrowia skutków ubocznych, a były przepisywane pacjentom!  Co zatem zrobić aby zminimalizować ryzyko zachorowania na choroby sercowo-naczyniowe a zarazem uniknąć stosowania takich "leków"?

Uwaga, inne nazwy fabryczne leków zawierających statyny, to :  Torvast, Sortis, Baycol, Totvatin, Torvacard, Zocor, Simvacard, Crestor itp.

Cholesterol, czym w ogóle jest i czy jest nam potrzebny ? Oraz ile powinno wynosić jego stężenie we krwi?
Cholesterol jest to związek produkowany przez naszą wątrobę, który pełni bardzo ważną funkcję w naszym organizmie, jest składnikiem tkanek, między innymi tkanki nerwowej,jest prekursorem hormonów sterydowych, witamin, kwasów żółciowych. Jest też potrzebny, aby wypełniać szczeliny i ubytki, które powstają w naszych naczyniach krwionośnych( bez takiego działania moglibyśmy się wykrwawić). Jeśli chodzi o normy stężenia cholesterolu we krwi, to u osoby dorosłej wynosi ono około 250 mg/dl. U około 20 % ludzi na całym świecie, stężenie to może wynosić nawet od 300 do 350mg/dl i wcale nie oznacza to, że jesteśmy właśnie w stanie chorobowym. Czy wiecie, że niskie stężenie cholesterolu osłabia pracę naszych komórek oraz układu immunologicznego? Dodatkowo przyczynia się to też do rozregulowania gospodarki hormonalnej, białkowej, mineralnej, elektrolitowej. Jeśli zbyt mocno zredukujemy poziom cholesterolu we krwi, może to spowodować spadek wydolności fizycznej oraz psychicznej a także przyczynić się znacząco do powstawania nowotworów!

Jak się ma cholesterol do powstawania chorób sercowo-naczyniowych ? Omawiamy przyczyny powstawania miażdżycy i zawałów serca
Dużo osób pyta, jak się ma cholesterol do ryzyka zachorowania na miażdżycę lub choroby sercowo-naczyniowe ?  Tak jak wcześniej wspominałem, jego podwyższony poziom jest jedynie symptomem, że w naszym organizmie dzieje się coś złego a nie przyczyną powstawania tych chorób. Do tego przyczyniają się procesy zapalne w naszym organizmie. Jak może do nich dojść ? Poprzez zbyt częste spożywanie produktów bogatych w cukier, tłuszcze trans, nadwagę, stres, brak aktywności fizycznej, brak odpowiedniej ilości witamin i minerałów, stosowanie używek takich jak papierosy, alkohol.Te wszystkie czynniki prowadzą do tego, że nasze naczynia krwionośne tracą elastyczność i powstają w nich ubytki i szczeliny. Głównym czynnikiem powodującym miażdżycę czy zawał jest niedobór witaminy C. Zauważcie, że niektóre zwierzęta mają poziom cholesterolu wynoszący nawet do  600mg/dl i mimo tego nie mają problemów z miażdżycą czy zawałem serca. Dlaczego ? Ponieważ są w stanie wyprodukować w swoim ciele witaminę C, a my ludzie nie. My możemy dostarczyć ją jedynie wraz z pożywieniem. Witamina C współdziała w tworzeniu kolagenu(rodzaj bardzo wytrzymałego białka). On wyściela naczynia krwionośne, uelastycznia je i chroni przed uszkodzeniami co zapobiega powstawaniu złogów a tym samym, miażdżycy i innym chorobom. Złogi powstają w tych miejscach przy sercu, gdzie naczynia krwionośne są najbardziej napięte i zgięte, dlatego właśnie musimy dbać o ich uelastycznienie tak aby nie były w stanie się uszkodzić a pomogą nam w tym witaminy, minerały, mikroelementy,aminokwasy.
Polecam Wam też zapoznać się z teorią Profesora Paulinga, który odkrył co tak naprawdę powoduje choroby serca. Jego odkrycie powinno przynieść mu drugą nagrodę Nobla, jednak "farmaceutyczna mafia" skutecznie tłumiła jego teorię obawiając się wielkich strat finansowych. Profesor Pauling wraz ze swoim współpracownikiem w 1991 roku, odkryli w jaki sposób zapobiec zachorowaniom na choroby sercowo-naczyniowe, i to bez pomocy żadnych niebezpiecznych i szkodliwych dla naszego zdrowia "pseudo-leków". Odkrył on, że choroba nawet jak już jest może się cofnąć, gdy zastosuje się pewne substancje odżywcze nie mówiąc już o tym jak świetnie jej zapobiega. Według Paulinga, złogi miażdżycowe powstają w wyniku uszkodzenia lub zużycia naczyń krwionośnych, a naturalną w naszym ciele formą leczenia jest produkcja lepkiej formy cholesterolu nazywanej Lp(a) (czyli lipoproteina). Ta klejąca substancja  jest odmianą złego cholesterolu LDL i rozpoczyna powstawanie złogów miażdżycowych w naszych naczyniach krwionośnych. Aby produkcja Lp(a) została zablokowana konieczne jest podniesienie we krwi poziomu dwóch aminokwasów: lizyny i proliny co odwraca proces powstawania złogów. Profesor Pauling obwiniał ubogą produkcję kolagenu za przyczynę powstawania miażdżycy. Tak jak wyżej wspominałem, brak witaminy C, przyczynia się do niedoboru kolagenu co z kolei skutkuje ryzykiem zawału. Przy dużej ilości kolagenu, naczynia krwionośne są silne i nie dopuszczą do tego aby powstawały w nich złogi.




Jajka, boczek, produkty pełnotłuste = zawał ?
Cholesterol, który jest zawarty w pożywieniu, tak naprawdę nie ma nic wspólnego z tym co dzieje się w naszym ciele, nie wpływa na to czy zachorujemy na choroby sercowo-naczyniowe, czy miażdżycę. Wytłumaczyłem Wam wyżej, że za taki stan rzeczy są odpowiedzialne stany zapalne spowodowane brakiem witamin i minerałów, głównie witaminy C,spożywanie tłuszczy trans oraz słodyczy. Owszem, jajka mają duży poziom cholesterolu bo jedno zawiera aż 200mg, ale ten cholesterol nie ma żadnego wpływu na poziom cholesterolu we krwi! Jajka, dzięki zawartości zdrowych tłuszczy jeszcze poprawiają pracę wątroby i utrzymują  prawidłowy poziom cholesterolu ! Oprócz tego są bogatym źródłem witamin, minerałów oraz składników odżywczych. Ja sam osobiście spożywam około 40 jajek tygodniowo i absolutnie nigdy nie zauważyłem aby działo się ze mną coś złego. Produkty pełnotłuste,żółtka jajek, boczek itp. działają z bardzo dużą korzyścią dla naszego zdrowia, także nie bójmy się ich!


Suplementacja zapobiegająca miażdżycy i chorobom sercowo-naczyniowym:

Witamina C: Spożywamy 3 x dziennie po jedzeniu 5 g witaminy C.
Aminokwasy: Przyjmujemy je godzinę przed posiłkiem
5 gram lizyny 2 razy dziennie
2 gram proliny 2 razy dziennie
Koenzym Q10 : Przyjmujemy 2 razy po jedzeniu w dawce 200mg
Witamina D3 i K2 : Witaminę D3 należy brać w dawce 10 000 IU ( 1000 IU = 25mcg, 1mcg = 40 IU, 1 mg = 40 000 IU) natomiast witaminę K2 w dawce 100 mikrogramów dziennie
Witamina E: (chodzi tu głównie o Tokotrienole ) Stosujemy ją aby obniżyć Lp(a)  codziennie wieczorem w dawce od 100 - 200 mg.
Ostropest plamisty: Polecam brać go zapobiegawczo i regenerująco, tak jak to jest napisane na opakowaniu. Wspomaga on pracę wątroby a to też jest bardzo ważne.

Oprócz suplementacji, ważne jest też zdrowe odżywianie, panowanie nad stresem oraz aktywność fizyczna. Jeszcze na koniec powiem Wam, że u połowy ludzi, którzy mieli zawał poziom cholesterolu był na normalnym poziomie. To tylko pokazuje, jak bardzo jesteśmy okłamywani, aby zakłady farmaceutyczne mogły czerpać korzyści z naszej naiwności.



Część informacji zawartych w poście zaczerpnąłem z książki J.Zięby "Ukryte Terapie", reszta informacji pochodzi z badań przeprowadzonych przez Profesora Linusa Paulinga.