piątek, 25 września 2015

Mężczyzno, bądź mężczyzną! Czyli zbyt duża ilość estrogenu u Panów.

W tym roku, na plaży dozałam szoku ponieważ znaczna ilość panów, prezentowała się niezbyt korzystnie. Wielu z nich miało większy biust ode mnie, nie mówiąc już o " spożywczej ciąży", którą dumnie prezentowali przechadzając się po plaży. Najgorsze jednak co zaobserwowałam, to to, że chłopcy w wieku szkolnym, również mają ten sam problem! Widok cellulitu u niektórych mężczyzn był już totalnym zaskoczeniem, bo przecież kiedyś nikt nawet nie słyszał o czymś takim,być może były jakieś nieliczne przypadki, jeden na milion, a w dzisiejszych czasach ten problem jest dość dużego formatu. Co przyczyniło się do takiej zmiany wyglądu u naszych mężczyzn? Dlaczego są coraz bardziej rozchwiani emocjonalnie, i zamiast być " maczo" są niczym panienki ? To zasługa drodzy czytelnicy, substancji chemicznych, estrogenów, znajdujących się w jedzeniu, lekach, powietrzu, wodzie, które całkowicie wpływają na nasze zdrowie, wygląd i emocje.


Zacznijmy od aspektów zdrowotnych, czy wiecie, że zbyt duża ilość estrogenu zwiększa ryzyko zachorowania na raka prostaty, czy raka jąder? W ciągu ostatnich 30 lat, ryzyko zachorowania na ten pierwszy nowotwór się potroiło! Rak jest chorobą cywilizacyjną. Mamy świetnie rozwinięty przemysł i technologię ale zapłaciliśmy za to dużą cenę jaką jest pogorszenie naszego zdrowia i krótsze życie. Panowie, czy chcecie być płodni i zdolni do spłodzenia potomstwa? Wiadomo, że tak, a przecież tak wiele par stara się o dziecko, niestety czasami bezskutecznie. Estrogen koliduje z męskim hormonem, testosteronem, zakłócając jego pracę. Chociaż nie jest tak w każdym przypadku, można mieć np dużo testosteronu i estrogenu równocześnie.  Każdy jest inny, i trzeba indywidualnie do tego podchodzić. Ten kobiecy hormon, w nadmiarze może powodować zatrzymywanie wody pod skórą, nie mówiąc już o odkładaniu się tkanki tłuszczowej, spadku libido, przemęczeniu oraz słabszej odporność. Ale chyba najgorsze co może spotkać mężczyznę to bujny biust, który dumnie rysuje się pod koszulką. Ten wstydliwy problem, powiększenie tkanki piersiowej, sutków, zwany inaczej ginekomastią jest skutkiem ubocznym zaburzeń hormonalnych. Im mężczyzna jest tęższy tym więcej estrogenu produkuje jego organizm, tak samo dzieje się, gdy się starzeje, dlatego tak wiele Panów cierpi na starość na np raka prostaty. Dodajmy do tego ksenoestrogeny, czyli estrogeny znajdujące się w jedzeniu, powietrzu i wodzie i mamy świetny sposób na katastrofę. Jak podwyższyć naturalny poziom testosteronu? To zagadnienie opiszę w innym poście, gdzie krok po kroku wskażę, jak można wyrównać jego naturalny poziom do maksimum.


Czym są ksenoestrogeny? Otóż, są to substancje chemiczne, które naśladują działanie naturalnie wytwarzanych przez nas hormonów co może spowodować przeestrogenowanie naszego organizmu. Kumulują się one w naszych tkankach, głównie w tkance tłuszczowej co powoduje, że ich oddziałowywanie jest jeszcze bardziej intensywne. Poniżej schorzenia jakie powodują ksenoestrogeny w organizmie :
  • bezpłodność;
  • depresja;
  • otyłość;
  • utrata włosów;
  • choroby tarczycy;
  • ryzyko zachorowania na nowotwory;
  • ginekomastia;
  • możliwe zachorowanie na cukrzycę;
  • ryzyko zachorowania na choroby serca;
Wracając do żywności, ksenoestrogeny znajdują się w konserwantach BHA, BHT, barwnikach np, czerwonej erytrozynie, które notorycznie dodawane są do jedzenia. Są również w produktach sojowych, rybach, kawie. Pasza, którą karmi się zwierzęta "wzbogacana " jest dodatkowo o syntetyczny hormon wzrostu, który kumuluje się w ich ciałach, tkankach po czym dostaje się do naszego organizmu, poprzez mięso i jego wyroby, oraz mleko i produkty mleczne. Zwierzęta dzięki hormonom i wysokoproteinowej żywności, szybciej rosną i to jest głównym celem dodawania ich do jedzenia. Czy wiecie, że krowy które są cielne mają większe stężenie estrogenu w mleku ? To nie przeszkadza w tym, żeby je wydoić, i żeby takie mleko trafiło do konsumenta. Rośliny są pryskane chemicznymi środkami, które "ochraniają je" przed grzybami, insektami chorobami itp ( chodzi tu głównie o fungicydy, insektycydy, pestycydy). Powietrze jest zanieczyszczone spalinami samochodowymi czy przemysłowymi, które osadzają się dosłownie na wszystkim a zawierają związki z grupy dioksyn, które wykazują działanie estrogenowe. Tak samo dzieje się z jonami metalu, którymi są , ołów, rtęć, kadm, chrom, aluminium (zwanymi metaloestrogenami) pochodzącymi z procesłów przemysłowych . Do tego PCB, które powstają podczas spalania i podgrzewania plastiku, a które są dla nas bardzo szkodliwe i wchłaniane wraz z żywnością w 97%. Udowodniono, że powodują raka, choroby układu immunologicznego, nerwowego, uszkodzenie wątroby, uszkodzenie płodu lub bezpłodność. Dodatkowym źródłem ksenoestrogenów jest woda. Nie wynika to tylko i wyłącznie z zanieczyszczeń powietrza i gleby ale z faktu, że duża ilość estrogenów, przyjmowanych przez kobiety w celu antykoncepcji, zostaje wydalona wraz z moczem.
Kosmetyki mają w swym składzie parabeny oraz aluminium, które również wykazują działanie estrogeniczne. Płyny do płukania i prania tkanin, przedostają się do ciała przez skórę. Do tego dochodzą również środki czystości i wybielacze. Oprócz kosmetyków, szkodliwe są również plastikowe opakowania, kartony po soku, powlekane od wewnątrz puszki a nawet zabawki! Przyczyną ich estrogenowego działania jest zawartość organochloryn, DHA, bisfenolu A. Ksenoestrogeny w nich zawarte uwalniane są głównie podczas podgrzewania.


Jak sprawić aby poziom estrogenu w naszym organizmie nie był aż taki duży? Najwiecej estrogenu jest w mięsie i produktach mlecznych, więc należy ich unikać albo w mirę możliwości ograniczyć je. Proponuję spożywać jak najwięcej ekologicznych warzyw i owoców, które przed spożyciem oczywiście pieczołowicie myjemy. Należy upewnić się czy mięso jest z zaufanego źródła i nie zawiera żadnych "dodatków". Sprawdzajmy skład kosmetyków, najlepiej żeby były one jak najbardziej naturalne. Postarajmy się unikać płynów do płukania oraz produktów antybakteryjnych, takich jak mydła, pasty do zębów, płynu do mycia naczyń, dezodorantów, perfum, ponieważ zawierają toksyczny triklosan. Zawsze sprawdzajmy co w swoim składzie mają detergenty i proszki do prania. Wiem, że wielu Panów pewnie teraz się załamie, ale niestety piwo pobudza działanie estrogenów, więc radzę go unikać.

Oczywistym faktem jest to, że nie da się całkowicie uniknąć ksenoestrogenów, ale "z głową" można bardzo ograniczyć ich wpływ na nasz organizm. Wiecie teraz skąd wzięły się u Was dodatkowe kilogramy, zmęczenie, brak libido i inne negatywne skutki nadmiaru estrogenu, zatem postarajcie się zmienić nawyki żywieniowe i spożywać warzywa i owoce, takie jak np brukselka, koper włoski, kalafior, owoce cytrusowe, zioła i przyprawy. Unikajmy spożywania mleka, mięsa i ryb, gdy nie jesteśmy pewni z jakiego źródła pochodzą. Ograniczmy spożywanie piwa, i produktów sojowych, a wszystko powinno wrócić do normy :)